Podsumowanie:
Będąc jeszcze małą dziewczyną od kiedy pamiętam w kosmetyczce mamy znajdował się ten puder. Wtenczas było to dla mnie pudełko magiczne i tak też jest do tej pory. Opakowanie od lat niezmienne i mimo, że wydaje się nietrwałe, jedyne co się z nim dzieje to ścierają się napisy. Pudełko nie ulega zniszczeniu w żaden sposób. Kolorystyka w pełnej wersji to ok. 10 czy nawet więcej kolorów, co jest rzadkością u innych producentów, a jakość?- nie zmienia koloru na twarzy, nie tworzy plam, kolor stapia się ze skóra, doskonale matuje, a ponad to przepięknie pachnie, choć to odczucie nad wyraz subiektywne. Wielbicielkom starego, dobrego Yardley`a polecam z czystym sumieniem!
Opakowanie:
Zapach:
Konsystencja:
Działanie: